Regułami..

1.1. Kushina w Yakuzie ma zawsze rację.
1.2 Jeżeli Kushina w Yakuzie nie ma racji patrz punkt pierwszy.
2.1 Tu posty są zamieszczane ....(Różnie:D)
2.2 Piszę bo lubie;P.
2.3 Nie chcę widzieć komentarzy w stylu: "Głupie to"/"Nie podoba mi się twoje opo.".. Jak komuś nie odpowiada. WYPAD=__=.
3.1 Powiadamiam przez:
3.2 * Gadu-Gadu.
3.3 * Blogi.
4.1 SPAM... Hmm.. Jak chcecie, dawajcie*Wzrusza ramionami:D*
Pozostałych zapraszam do czytania i komentowania^^).
5.1 Najważniejsze:
Opowiadanie jest Yaoi, lżejszą formą związków męsko-męskie, jest Shōnen-ai, jeżeli ci nie odpowiada, to spójrz w prawy, górny róg ekranu.. Tam znajduje się taki pięknie czerwony "x", naciśnij go i... WYNOŚ MI SIĘ STĄD ;/...

...A pozostałych, zapraszam serdecznie do czytania, oraz komentowania..

czwartek, 24 grudnia 2009

Rozdział: XV.

Rozdział: XV.
                Ostatnie chwile..
I. *Q* Eeeee.. *Q*!
*             Wpada Sasuke  *
S.: Co jest niisan?!
I. *w* *Rozgląda się po pokoju, z przerażeniem*
S. Co jest Itachi?
I. *Zgroza*
S. Co jest?
I. Ja jeb… *Cisza* Eeee… Znaczy Wesołych świąt. *Q* *Wyciąga wielki tasak >D.*
S. Co kombinujesz?! O.o *Cofa się*
I. *Zaczyna czy na gonić Karpia O_O, który naglę dostał nóg *
Ku. Kurwa, jak dzieci. Jak dzieci.. A teraz życzenia. *Światła padają lektorów padają na dziewczynę*
Małą gwiazdkę przed świętami
Przyjmij proszę z życzeniami
Może spełni się marzenie
Białe Boże Narodzenie
Lub, gdy przyjdzie Ci ochota
Niech to będzie gwiazdka złota
Bo, gdy spada taka z nieba
Wtedy zawsze marzyc trzeba
No, a jeśli tak się zdarzy,
Że srebrzysta ci się marzy
Możesz także taką zdobyć
I choinkę nią ozdobić
Gwiazda, gwiazdce zamrugała
I choinka lśni już cała
Naszych marzeń jest spełnieniem
Bo jest piękna jak marzenie
A pomarzyć czasem trzeba
Każdy pragnie gwiazdki z nieba.
____________________$$$
_____________________$$$$$
___________________$$$$$$
_________________$$$$$$$
_______________$$$$$$$$_$$$$$$$$$$
______________$$$$$$$$$$$$$$$$$$
_____________$$$$$$$$$$$$$$$
____________$$$$$$$$$$$$$
___________$$$$$$$$$$$$
__________$$$$$$$$$$
_________$$$$$$$$$
________$$$$$$$$
_______$$$$$$$
______$$$$$$
______$$$$$
______$$$$
______$$$$
______$$$_____$
$______$$___$$
__$$$$$$$$$$$
___$$$$$$$$$
____$$$$$$$$$
___$$$$$$$$$$$$$
__$$$$$$$$$$$$$$$
__$$$$$$$$$$$$$$$$
____
$$$$$$$$$
_______$$$
________$
Życzy Kushina.


Ki.: To teraz ja :D
Gwiazdy z nieba, których nie dotkniecie!
Marzeń spełnienia, których nie osiągniecie!
Radość, w życiu tak ciężkim i tragicznym.
Uśmiechu, pustego słowa w moim słowniku!
Wiary która jest chwiejna jak wiatr za dmucha
Szczęścia niewidzialnego oczyma...
Może świata u stóp i wielu z nim przymiotników
Wiem czego Wam mogę życzyć
Bądźcie sobą przez każdą chwilkę w życiu.
Która mija nas jak wiatr i czas lecący..!!
Bądźcie takimi jakimi Was Bóg stworzył.
Nie znających potencjału drzemiącego –
cech ani negatywów.




Jesteście ludźmi zatem nimi pozostańcie!
Właśnie takimi których kocham najbardziej!
Z dobrem i złem w wnętrzu osobowym,
z charakterem ciężkim i nieprzetworzonym!
Gdyż pięknem jesteście takim jak pozostaliście stworzeni...
Cóż ja będę mógł później do was pienić!!
Gdy każdy z Was będzie ideałem.
No bo chciałbym pisać,
o dobru i złu w nas Samych...






Powodzenia i walki, sukcesu i ewentualnych darów,
w postaci cech charakteru,
Uśmiechu, przyjaciół, pogody ducha.
Słońca świecącego w dni ciemne i pochmurne!
Dróg dobrych i ścieżyn życia, losu łatwego!
Zdrowia by móc w nimi brnąć
dobrego ducha wiary i myśli w dni 2010.


Życzy Kikiru…
Sasuke vs. Itachi part XV.


- Osiągnąłem moc nienawiści. Itachi! Tak właśnie zginiesz! Z moich rąk! – Usłyszałem złowrogi głos gdzieś z góry. Spojrzałem w stronę z której te słowa usłyszałem. – A teraz… Tak jak chciałeś… Będę się napawał. – Spojrzałem na niego ze smutkiem. – Twoją śmiercią. – Chciałem go dotknąć, ale nie mogłem gdybym  tylko podszedł, to on niechybnie i bez skrupułów by mnie zabił. Ale  gdybym tylko mógł go dotknąć ostatni raz. Ostatni raz przytulić, ucałować i wyszeptać te dwa słowa, które chciałem mu zawsze po wiedzieć. Ale nie mogłem. Usłyszałem pioruny i zrozumiałem.
- ~Kuso! ~ – Ale było za późno.
- To jutsu sprowadza piorun z niebios. – To Jutsu nazwałem KIRIN. Nadchodzi! – Krzyknął – Znikniesz w ryku burzy… – Poczułem, że całe moje ciało pokrywa biel. Nic już nie czułem, a jednak wciąż żyłem. Moje oczy stały się szare a ja sam odczułem brak czakry.
- ~ Kuso! To nie mógł być mój limit.. Moment.. ~ – Przypomniałem sobie o sztuce susanoo.  – To jest ta śmierć, którą chciałeś się delektować? heh.. Czy tylko na tyle cię stać Ototo? – Pogarda, z jaką wypowiedziałem te słowa, była przeraźliwa. Wstałem z ziemi, a z moich oczu i ust spłynęła szkarłatna ciecz.
- Do cholery! – Ryknął on.
- Bez tego… Bym nie zginął.  – Szepnąłem cicho.  – Rzeczywiście stałeś się silny. Sasuke. – Rzekłem. – Teraz ja Ci pokaże mojego asa w rękawie. Susanoo..
- Susanoo?
- Amaterasu+Tsukoyomi. – Powiedziałem patrząc na niego. Chyba. – Kiedy budzisz te dwie moce… Wraz z nimi odkrywasz nowe jedno jutsu. Sasuke… Czy to już koniec Twoich jutsu? – Zaczął się cofać. – Jeżeli ukrywasz coś jeszcze… Nie powstrzymuj się. ~ Prawdziwa bitwa dopiero się zaczyna.. ~ – Pomyślałem. – Coś się stało? Czyżbyś zużył całą czarkę i wykorzystał wszystkie opcje?
- Nani?! – Syknął, a ja usłyszałem, że upada na kolana. – ~ To już… ~ – Złożyłem szybko pieczęcie. Tak. Użyje tych znaków, aby zapieczętować Orochimaru i zniszczyć go.  – ~ Sądząc po tym co słyszę, oraz czuję musi to być Ośmio-ogonowy wąż Orochimaru. – Wreszcie wylazłeś… – Uśmiechnąłem się i po złożeniu ostatniej pieczęci zacząłem pieczętowanie. Biało-skóry wypluł miecz.
- To jest to! To na co czekałem. Dzięki Tobie charka Sasuke-kun spała do zera, a ja  wyszedłem jego ciała i… – Nie dałem mu zakończyć. Moja ręka uniosła się do góry, a moja „tarcza” zrobiła to samo, zaś lewą ręką otworzyłem nie wielki flakonik, z którego zaczął unosić się przeźroczysty dymek, moja bariera zrobiła to samo, tyle, że z jej flakonu wyszedł ogień.
- Co teraz zrobisz, Sasuke? – Mruknąłem, a Orochimaru zniknął. – ~ O to mi chodziło… Sasuke.. ~ – Pomyślałem. – Zakręciłem flakon o kafelki, a niego wyleciały czarne dwa kruki, które przy zderzeniu, z moją tarczą rozpłynęły się w czarnych płomieniach. Zacząłem dyszeć ciężko. To był mój limit. – To teraz czas na twoje oczy. Myślę, że to czas na przejęcie. – Dałem krok w jego stronę, ale poczułem ogromy ból w okolicach mojego serca. Złapałem się za bolące miejsce i splunąłem krwią na rękę. W między czasie poczułem, że jedna z barier chroniąca moje ciało po prostu znika. – Te oczy są moje! – Krzyknąłem.
- Pierdol się… – Krzyknął mój brat w odpowiedzi. Zaczął się cofać słyszałem to a ja szedłem dalej i dalej. Wyciągnąłem dłoń w jego stronę i… – Gomenasai, Sasuke-chan. Kocham cię… – Moje usta wypowiedziały te słowa, ale bez dźwięcznie, a okrwawioną dłonią dotknąłem jego czoła i na mojej


twarzy pojawił się uśmiech. Ten ostatni, jedyny, oraz najważniejsze… Szczery. Osunąłem się na ziemie. Umarłem z uśmiechem na twarzy, bo zabiła mnie osoba, którą kochałem. Wiedziałem, że nie trafię do nieba. A jednak..
 …******…
A teraz pare uroczych fotek:D...





 


2 komentarze:

Susek pisze...

Czyli to koniec?
Bo wiesz, tak to jak w mandze, myślałam, ze coś bd.
Kyu... To więc, jak bierzesz z mangi to :
". ~ Prawdziwa bitwa dopiero się zaczyna.. "
on to powiedził do sasu by się bał.
Pozdrawim, i spóźnionych wesołych świtąt.
A ja się szczerze ciesze, ze już sie skończyły.

Susek pisze...

znacy sięta sie nie skończyły, ale ta cholerna wigilia